Czas goni nieubłagalnie szybko . Życie Naszego Domu toczy się od śniadania do kolacji, z przerwami na przyjemne organizowanie spędzania czasu dla Naszych podopiecznych. Mam nadzieję, że to już będzie moje ostatnie opóżnienie w infrmowaniu WAS na bierząco w wydarzeniach Rodzinnego Domu Seniora. Nawet nie miałam kiedyś wyobrażni, że aż tk bardzo pchłonie a praca, że zabraknie mi czasu na to,co tak bardzo lubię. Pisanie BLOGA..
Po krótce..co wdarzyło się tego lata...Odeszła Pani Gienia.
Nie dla wszystkich tego typu Domy są idealnym wyjściem na stare lata. Mam nadzeję, że zmiana wpłynie na jej lepsze samopoczucie. Tego jej z całego serca życzę, pozostawiając tylko miłe wspomnienia i dziękując za spędzony z Nami czas.
Pożegnanie zrobiliśmy z dziadka urodzinami. Był tort, były kwiaty, pożegnalny wiersz dla Pani Gieni, i mały Anioł, ażeby strzegł Pani Gieni..
Był mile spędzany czas w Mielnie, nad naszym stawem i miejscem przyszej WIOSKI POGODNEJ JESIENI...Im dłużej trwam w tym przedsięwzięciu, tym badziej utwierdzam się w przekonaniu, jak bardzo jest nieodzowna w prawidłowym funkcjonowaniu starczego życia.
A teraz trochę aktualności z życia w Naszym domu. Atmosfera cudowna, życzyłabym sobie takiej , jak obecnie przez cały okres Mojej pracy z ludżmi starszymi.. Co to znaczy atmosfera panująca w miejscu życia i funkcjonowania prez całą dobę....Czas na wszystko...
Nasza kochana Babciunia. Pani Stasia. Przesympatyczna i traktowana przez moje Panie, z wielką odpowiedzialnością...i troską..Ksiądz Szymon z comiesięczn wizytą duszpasterską....
Najwięksi przyjaciele- ZWIERZĘTA- TARA i KOKI
Staram się bardzo wykonywać swą pracę z SERCEM..może nie wszystkich zadowolę, ale to tak, jak w życiu....
Przygrywaniu dziadka uczestniczą zawsze wszyscy chętnie, jak w rodzinie..
Jak trzeba...sprawdzimy ciśnienie...Ale wszystko OK. Pani Izunia, czuwa..
A podwieczorek w takiej atmosferze...nic przyjemniejszego..
A jak chętnie Panie uczestniczą w szykowaniu przetworów na zimę, widać gołym okiem....
Nasz urokliwy ogród..
Jak trzeb coś podszyć małżonek- Staszek służy pomocą. Ma być, jak w DOMU....Nawet nie przeszkadza, że w otoczeniu zieleni, nie rozprasza się, ponieważ to jego pasja- krawiectwo.
Tak ciężko bedzie pogodzić się z odejściem lata....., żyjac na codzień w otoczeniu tak pięknej zeleni i kwiatów...